Jak zabezpieczyć skuter przed deszczem?
Polska jesień zazwyczaj charakteryzuje się brzydką pogodą i deszczowymi, ponurymi dniami. Patrząc przez okno widać jedynie różne odcienie szarości. Nie jest to rzecz jasna stan permanentny, czasem niebo się rozpogadza, wychodzi słońce i świat staje się od razu piękniejszy. Kolorowe liście lśnią, a promienie słoneczne na naszych twarzach sprawiają, że nasze humory i samopoczucia od razu się polepszają.
Jednakże bez względu na pogodę, na ulicach często można zaobserwować poruszające się skutery i motory. Fanów tego typu środków lokomocji nie brakuje. Trzeba o nie jednak odpowiednio dbać i zabezpieczać, zwłaszcza przed deszczem, który skutecznie może je zniszczyć.
Pokrowiec na skuter opcją na zabezpieczenie skutera
Jeżeli skuter używa się przez cały rok i mamy świadomość tego, że może stać on niekiedy całymi dniami na deszczu i zimnie, koniecznie należy zakupić odpowiedni pokrowiec na skuter, firmy takiej jak choćby ta: https://rumobike.pl/. Powodów dla których warto jest się w niego zaopatrzyć jest naprawdę sporo.
Pierwszy z nich, najbardziej prosty i prozaiczny to rzecz jasna zapewnienie suchego siedzenia po całonocnym deszczu albo uniknięcie niechcianego zakurzenia. Pozwoli to zaoszczędzić czas na ścieraniu niechcianego osadu. Wystarczy po prostu ściągnąć pokrowiec na skuter i ruszyć w drogę. Co ciekawe, każdy jeden pokrowiec na motocykl jest uprzednio testowany.
Producenci zarzekają się, że są zrobione z materiałów bardzo trwałych i nieprzemakalnych. Testy, które zostały prowadzone przez pół roku (polegały na tym że pokrowiec na motor określonej firmy nałożono na sprzęt, który znajdował się pod gołym niebem i pozostawiono go w takiej postaci) dowiodły, że nie mija się to z prawdą. Obicie, siedzenia, lakier, a nawet elementy, które są wykonane z tworzyw sztucznych nie uległy porysowaniu czy też wyblaknięciu.
Niektórzy mogą się zdziwić, ponieważ po owej próbie, pokrowiec na skuter stał się płowy i kruchy (można było go rozerwać niczym chusteczkę higieniczną). Dlaczego tak się stało, skoro zapewnienia producentów były takie wiarygodne? Otóż dlatego, że w pewien sposób przejął wszystkie negatywne czynniki oraz skutki, które normalnie ukazałyby się na skuterze. Używanie pokrowca jest tym bardziej istotne, że jeśli nagle postanowimy nasz pojazd sprzedać, musimy zadbać o to, aby dobrze się prezentował.
Co spotkałoby nasz sprzęt bez pokrowca?
Jeżeli na zewnątrz byłoby palące słońce czy też chłodny deszcz, poszycie kanapy bardzo by się zmarszczyło i straciło swój estetyczny wygląd. Co więcej, piasek, który przemieszcza się wraz z wiatrem spowodowałby osiadanie na lakierze i matowienie go (poprzez niewielkie zarysowania podczas rutynowego mycia). Dlatego nie warto eksperymentować lub testować wytrzymałości swojego pojazdu. Najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest właśnie pokrowiec na motocykl. Wówczas będziemy mieli pewność, że deszcz nie wyrządzi żadnych krzywd.
Rodzaje pokrowców
Można kupić różne rodzaje pokrowców. Wszystko zależy bowiem od naszych finansowych możliwości, a także od tego, przez jaki czas chcemy swój pojazd ochraniać. Jeżeli naszym celem jest zabezpieczenie skutera jedynie przed deszczem w czasie jesieni, można śmiało zaopatrzyć się w zwykłą, tańszą plandekę. Standardowy typ posiada 2m x 2m albo ewentualnie 3m x 2m, co w zupełności wystarczy, aby całkowicie zakryć większość dostępnych skuterów.
Jej cena to około 20zł. Ma to także drugą zaletę: wygląd takiego pokrowca jest trochę gorszy od droższych modeli, więc nie trzeba się bać, że ktoś go ukradnie. Spokojnie można go zostawić na parkingu, czego nie można powiedzieć o tych typach, które wymagają większego nakładu finansowego.
Jak używać pokrowiec na motor?
Nie ma w tej czynności niczego skomplikowanego. Wystarczy po prostu nałożyć pokrowiec na pojazd oraz odpowiednio zabezpieczyć przed ześlizgiwaniem (chociaż niektóre rodzaje posiadają wmontowaną gumkę). Aby to uczynić można przewlec specjalną gumową linkę przez odpowiednie metalowe otwory, które biegną dookoła pokrowca. Drugą opcją jest ponowne użycie owych otworów, ale poprzez spinanie plandeki przy pomocy tak zwanych „karabińczyków”.
